czwartek, 27 października 2011

Wszystko ma kiedyś swój początek...

Tylko w tym roku wylegiwałem się na plażach Lanzarote w styczniu, zrobiłem niezapowiedzianą wizytę rodzicom i przyjaciołom w Polsce, spędziłem walentynki w Rzymie, byłem na pierwszym meczu sezonu regularnego NBA rozgrywanym poza USA, byłem na meczu sezonu regularnego NBA z trzema (!) dogrywkami, spędziłem niemal cały czerwiec urlopowo, rozstałem się z dziewczyną, tracąc niezwykle cenną przyjaźń, byłem na meczu Arsenalu Londyn, kupiłem swój pierwszy pierścionek zaręczynowy, uczestniczyłem w karnawale na Nothing Hill, świętowałem 25 urodziny na plaży w Barcelonie, odwiedziłem niemal każdy liczący się cocktail bar w Londynie...

Czy można z życia korzystać bardziej? Mam nadzieję, że tak co postaram się udowodnić za pomocą niniejszego bloga. A zaczynamy tu i teraz, na dokładnie 25 dni przed wylotem do Tajlandii, gdzie spędzę okrągły miesiąc szukając tego, co jedni nazywają szczęściem, a dla mnie to po prostu lepsza jakość życia.

Od ponad czterech miesięcy żyje w pogoni za powyższym, staram się wiele zmienić, wiele planować. Porzuciłem konsumpcyjny tryb życia, staram się nie zwracać uwagi na to jak się ubieram, co mówią o mnie inni, najchętniej nie nosiłbym telefonu komórkowego, najważniejsze bym to ja był szczęśliwy. Porzuciłem też planowanie rodziny, odkładanie kasy na samochód, mieszkanie i chęć posiadania małego Tomka (no, bo jakże inaczej mógłby nazywać się mój syn, coś po Gollobie musi mieć :P). Może inaczej, nie porzuciłem, lecz odłożyłem na później, dając sobie 5 lat na poznanie świata, spełnienie swoich najskrytszych marzeń, odhaczenie wszystkiego co znajduje się na moim 'bucket list'.

Można powiedzieć stałem się hipisem, oczywiście bez przesady, nie chodzę na boso, nie jaram trawy 24/7, nie mieszkam w słomiance i słucham innej muzyki, ale ideologia odrzucania norm społecznych opartych na konsumpcji, rywalizacji i materializmie pozostaje ta sama. Od ponad trzech miesięcy stałem się tez bardziej śmiały, otwarty na ludzi, nowe doznania. Bo wiem, że tylko w taki sposób zobaczę więcej, będzie mi łatwiej w podróży.

Wiele ludzi marzy o tym, by polecieć do Afryki, wypić piwko na plaży w Rio, czy zobaczyć Tadż Mahal. Ja też posiadam swoje marzenia, tylko w przeciwieństwu do wielu, którzy całe życie czytają o dalekich lądach i śnią o przygodach, postanowiłem pewnego dnia podnieść wzrok znad książki, wstać z fotela, sprzedać meble, xboxa i wyruszyć im naprzeciw, by, cytując Twaina ‘za dwadzieścia lat bardziej nie żałować tego, czego nie zrobiłem, niż tego, co zrobiłem’!

2 komentarze:

  1. Jeśli miałbym opisać to co przeczytałem, to zrobiłbym to w sposób procesowy(teraźniejszy), a mianowicie uwzględniając jedynie to co przeczytałem i czego dowiedziałem się o Tobie jedynie z tego posta.

    Obejmujesz swoją drogę. Bardzo interesujący sposób na życie i sposób myślenia. Podoba mi się.

    Niektórzy nie mają tyle szczęścia, życie zawija ich losy,lub trafiają na nieodpowiednie osoby. Nie mogą się w pełni realizować, dlatego też trzymam kciuki i życzę Tobie dużo dobrego.

    Quote : "Porzuciłem konsumpcyjny tryb życia, staram się nie zwracać uwagi na to jak się ubieram, co mówią o mnie inni, najchętniej nie nosiłbym telefonu komórkowego, najważniejsze bym to ja był szczęśliwy."

    Powinno być więcej takich osób i było by pięknie :) .

    Ps. Będę śledził tego bloga i liczę na dalsze, równie ciekawe notki.

    OdpowiedzUsuń