piątek, 7 września 2012

!

'Tak sobie siedze i mysle, kogos mi tu brakuje - Nycusia!'

Adam obudzil mnie telefonem o 3 w nocy. Lezalem wtedy w szpitalu, mialem zmiazdzony moczowod, sikalem do woreczka, od dwoch tygodni nie podnioslem sie z lozka (nie liczac potajemnych wypadow do kibla w nocy, przeciez nie bede robil 'tego' do basenu...), a pewien Grzes na moj widok robil sie siny.

Ze wszystkich wspomnien i wspolnie przezytych chwil z Adamem, powyzsza anegdote pamietam najbardziej. Moze inaczej, o niej chce pamietac. Wszystkie funty przegrane na angielskich kortach oraz boisku do kosza w Dulwich Parku od dawna staram sie wymazac z pamieci. Nie potrafie przegrywac. Nie potrafie sie z porazka pogodzic. Za kazdym razem mysle, ze nastepny mecz/set/gem/rzut bedzie moj...

Chcilbym dostac kiedys szanse odzyskania swoich pieniedzy. Uwazam sie od Adama lepszy w kosza (od kolegi pszczolki Maji, niejakiego Gucia tymbardziej...). Chcialbym przezyc jeszcze jedno takie lato, jak to w 2007 roku, gdy nie bylo dnia bysmy o cos z Adamem nie rywalizowali. Uwazam sie teraz dojrzalszym, nie podpalalbym sie po kazdym straconym punkcie.

Wpadam do Polski. Idziemy na Orlika i masz, Staruszku, w pi*de!

1 komentarz:

  1. Nie wiem czy wiesz ale rzucasz wyzwanie wicemistrzowi Solca w tenisie ziemnym. Czekam na korcie

    OdpowiedzUsuń